Jakie tereny będą najlepsze dla lokalizacji elektrowni wiatrowych?

tereny_elektrownie_wiatrowe-min

Choć ostateczny kształt projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych nie został jeszcze publicznie zaprezentowany to wygląda na to, że poszukiwania terenów pod przyszłą lokalizację elektrowni wiatrowych ruszyły pełną parą. W UrbanConsulting wspieramy inwestorów naszą wiedzą i doświadczeniem, pomagając w ocenie potencjału poszczególnych lokalizacji i możliwości wykorzystania obowiązujących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Temat pozornie wydaje się być mało skomplikowany. Z projektu zaprezentowanego rok temu, jak również z licznych medialnych doniesień wiemy przecież, że magiczną granicą nie do przekroczenia będzie odległość 500m. Wiemy również, że obowiązujące plany będzie można wykorzystywać częściowo tj. w zakresie przyszłych lokalizacji, które spełnią wyżej wskazane kryterium odległościowe. Kłopot w tym, że zaprezentowany w zeszłym roku projekt ustawy zawierał sporo nieścisłości i jeżeli one nie zostaną w finalnej wersji dopracowane, to rozwijanie projektów, w szczególności projektów typu greenfield, będzie dużym wyzwaniem.

 

Analiza konkretnych przypadków pokazuje, że o szablonowym działaniu możemy zapomnieć. Plan planowi nie równy, a do tego jego otoczenie, przynajmniej w sferze planistycznej, a nierzadko również materialnej, nie jest już tym samym otoczeniem, które kiedyś było analizowane przy uchwalaniu danego planu. Natrafienie na dobrze sporządzony plan miejscowy, adekwatny do dzisiejszych możliwości technicznych, nie będzie łatwym zadaniem. Dobrze sporządzony, czyli jaki? Moim zdaniem powinien on spełniać cztery kryteria tj. obejmować swoimi granicami oddziaływanie akustyczne planowanych turbin na poziomie 40dB (nie tylko 45dB), dopuszczać lokalizację elektrowni wiatrowych o wysokości powyżej 200m, nie regulować mocy pojedynczej turbiny (chyba, że ta moc odpowiada dzisiejszym standardom) i co bardzo ważne klasyfikować jednoznacznie tereny przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową, a zlokalizowane w zasięgu potencjalnego oddziaływania elektrowni wiatrowych, pod kątem ochrony akustycznej. Z analizy, którą 2 lata temu przeprowadziliśmy na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wiemy, że takich planów jest mało. Oznacza to, że w wielu przypadkach staniemy przed wyborem – zmieniać plan czy realizować projekt w niepełnym zakresie? Odpowiedz na to pytanie zawsze powinna być poprzedzona szczegółową analizą samego planu, jak również otaczającego plan zagospodarowania przestrzennego (tego istniejącego i planowanego). Na pewno warto przejrzeć zapisy obowiązujących w sąsiedztwie planów miejscowych, obowiązującego studium, trzeba koniecznie przeanalizować wydane decyzje o warunkach zabudowy. Dobrze jest też przyjrzeć się istniejącym podziałom na mapie ewidencyjnej i kierunkowi rozwoju zabudowy. Może dzięki temu uda się w przyszłości uniknąć niepotrzebnych konfliktów, pozostawiając miejsce na rozwój zabudowy tam, gdzie ona zaczyna się rozwijać.

 

Z całą pewnością lepiej jest planować projekt na obszarze, na którym już obowiązuje plan. Nie musi być to koniecznie plan dopuszczający lokalizację elektrowni wiatrowych. Jeżeli jest plan to nie wydaje się decyzji o warunkach zabudowy, a to może okazać się kluczowe z punktu widzenia rozwoju inwestycji wiatrowej. Oczywiście wydawanie popularnych WZtek można wstrzymać, ale jedynie na 9 miesięcy. To zbyt krótki czas, by możliwe było uchwalenie planu pod lokalizację elektrowni wiatrowych. Atrakcyjne mogą wydawać się również obszary leżące w zasięgu 10xH, bo od połowy 2019 roku obowiązuje na nich zakaz wydawania warunków zabudowy pod budynki mieszkalne. Należy się jednak spodziewać, że w związku z tym zakazem nastawienie lokalnego społeczeństwa do energetyki wiatrowej może nie być zbyt dobre. Poza tym planowana nowelizacja przepisów najpewniej odblokuje warunki zabudowy dla budownictwa mieszkaniowego.

 

Warto również spojrzeć na kwestię rozwoju projektów wiatrowych z punktu widzenia przygotowywanej nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Ustawa zakłada przejście do końca 2025 roku ze studiów na plany ogólne. To może w istotny sposób wydłużyć realizację planowanego projektu wiatrowego. W tym kontekście lepiej zainteresować się obszarami, na których obowiązujące studia dopuszczają lokalizację elektrowni wiatrowych.

 

Jesteśmy bardzo ciekawi ostatecznego kształtu nowelizacji przepisów ustawy odległościowej. Bez wątpienia zmiany są potrzebne. W połowie lipca kończy się okres przejściowy zezwalający na uchwalanie planów miejscowych pod zabudowę mieszkaniową na obszarach 10xH. Miejmy nadzieję, że to będzie dodatkowy impuls do zmiany i nowelizacja przepisów w końcu wejście w życie.