MPZP pod wiatr – ważne, żeby dobrze wystartować!
Minął już miesiąc od wejścia w życie nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Ruszyły już pierwsze procedury planistyczne. W przypadku dwóch projektów planów, w których realizację zostaliśmy zaangażowani, mamy już nawet za sobą pierwsze konsultacje społeczne. Wszystko poszło zgodnie z planem, chociaż w przypadku jednego tematu nie obyło się bez niespodzianek. Wszystko było dopięte na ostatni guzik jeszcze przed rozpoczęciem procedury, a naprawdę mało brakowało, żebyśmy musieli konsultacje powtórzyć. Wszystko za sprawą stłuczki przedstawiciela komisji urbanistyczo - architektonicznej, który nie był w stanie pojawić się na dyskusji. Na szczęście znalazło się zastępstwo. Co ciekawe, podczas prowadzonych przez mnie szkoleń wielokrotnie powtarzałem, że udział przedstawiciela KUA może okazać się jednym z krytycznych elementów tej całej układanki, szczególnie w sytuacji, kiedy gmina korzysta z usług zewnętrznej komisji. No i nie długo musiałem czekać na weryfikację moich obaw. Warto tu pomyśleć o planie awaryjnym, tym bardziej, że dyskusja musi być zorganizowana do 30 dni od podjęcia uchwały intencyjnej. W przypadku konieczności jej ponowienia, ciężko będzie o dotrzymanie tego terminu. Nie powinno to być jednak potraktowane jako rażące naruszenie procedury sporządzania mpzp, jeżeli kolejność działań zostanie zachowana i stworzy się możliwość wszystkim zainteresowanym złożenia wniosków do planu.
Po rozpoczęciu tych dwóch procedur mam nieodparte wrażenie, że na tym początkowym etapie najłatwiej o błędy. Część z nich może mieć niestety duże konsekwencje. Z całą pewnością warto przemyśleć granice planu. Zbyt mały obszar może wiązać się z koniecznością ograniczenia liczby turbin w trakcie procedowania planu bądź powtórzeniem całej procedury. Zbyt duży obszar może otworzyć zbyt wiele pobocznych wątków, które wpłyną na czas trwania procedury. Drugą istotną kwestią jest sprawdzenie możliwości technicznych realizacji konsultacji publicznych, ustalenie dogodnego terminu z wszystkimi obowiązkowymi uczestnikami konsultacji (szczególnie istotne w zbliżającym się sezonie wakacyjnym) i przygotowanie niezbędnych dokumentów na etapie przystąpienia do sporządzenia planu. Wiedza o przebiegu rozszerzonej procedury i obowiązkach stron postępowania jest póki co mocno ograniczona, dlatego istotna jest tu rola urbanisty prowadzącego procedurę. Problem w tym, że jest bardzo mało czasu na jego wybór, skoro pierwsze konsultacje mają odbyć się 30 dni od podjęcia uchwały intencyjnej. Mam oczywiście na myśli wszelkie niezbędne formalności, które należałoby wykonać przed podpisaniem umowy z wykonawcą.
Ustawa mówi o co najmniej jednej dyskusji publicznej zorganizowanej w formie spotkania bezpośredniego i co najmniej jednej dyskusji zorganizowanej przy pomocy środków porozumiewania się na odległość. Powstaje jednak pytanie czy te dwie formy mogą odbyć się w jednym czasie? Uważam, że nie ma co do tego żadnych przeciwwskazań. Celem tego przepisu jest umożliwienie jak najszerszemu gronu zainteresowanych udziału w konsultacjach. Forma udziału ma tutaj drugorzędne znaczenie. Poprowadzenie tych dwóch konsultacji w jednym czasie może okazać się korzystne z dwóch podstawowych względów. Wszyscy uczestniczą w tej samej dyskusji i mają szanse wysłuchać wszystkich zainteresowanych stron. W przypadku braku pojawienia się obowiązkowych członków na spotkaniu bezpośrednim istnieje możliwość dołączenia do dyskusji w formie zdalnej.
A z jakimi Wy się wyzwaniami spotykacie? Zachęcam do dyskusji.
Zachęcam Was do przeczytania moich wcześniejszych wpisów:
Kluczowa rola prognozy środowiskowej w procedurze MPZP dla elektrowni wiatrowych!
Fatalne wieści dla branży wiatrakowej!
Ile kosztuje plan dla 5 wiatraków?
Nabici w ustawę odległościową!